czwartek, 30 marca 2017

7 rad dla zaczynających z makijażem

7 rad dla zaczynających z makijażem


Gdy byłam nastolatką stawiałam swoje maleńkie kroczki z makijażem. Było to jednak błądzenie po omacku. Kosmetyki z niewiadomych źródeł, czyli np. bazaru. Do tego za ciemne podkłady, kolorowe błyszczące cienie itp. Kiedyś nawet kupiłam fluid w jednym ze sklepów sieci społem, który po roztarciu na dłoni o zgrozo pienił się jak mydło. Gdy chodziłam do szkoły miałam nawyk dotykania twarzy i tarcia oczu <brr>, wtedy nawet tuszu nie używałam bo zawsze był efekt pandy. Dopiero na studiach odkryłam youtube i podjęłam decyzję o założeniu bloga. Postanowiłam, że spiszę 7 rad, które udzieliłabym samej sobie z tamtego okresu. Może akurat przeczyta to ktoś kto tak jak ja stawia pierwsze chwiejne kroki i pomoże mu to w określeniu swoich potrzeb. Myślę, że gdybym wtedy przeczytała gdzieś takie rady nie postępowałabym aż tak źle i szybciej nauczyła się „chodzić”. Makijaż to piękna sztuka, a skoro sztuka to do jasnej anielki nie krzywdźmy samych siebie. Zaczynajmy.

    1.  „Kochana makijaż nie zaczyna się od podkładu, wyboru kolorowych kosmetyków ani szalonych zakupów setnej pomadki. Makijaż zaczyna się znacznie wcześniej. Zacznij od odpowiedniej pielęgnacji a podziękujesz sobie za kilka lat”
Jest to priorytet. Najważniejsza rada! Mój makijaż za nastolatki a nawet i ten na studiach (sick!) to były kolorowe kosmetyki. Nie było peelingu, kremu, odpowiedniego demakijażu (kupowałam to co tanie). Moja skóra na pewno nie była z tego zadowolona chociaż na szczęście nie dała mi popalić. Bardzo ważne jest aby skórę przygotować do takich obciążeń jakimi jest makijaż. Rób peelingi (enzymatyczne, kawowe itp.) Nawilżaj skórę to BARDZO ważne. Nawet skóra tłusta wymaga nawilżania! Ja jako posiadaczka tłustej cery, gdy zaczęłam ją nawilżać zauważyłam rezultaty. Zacznij od dziś a za jakiś czas otworzysz oczy ze zdziwienia.


  2. „Maleńka kosmetyki z bazaru mają nie wiadomy skład. Masz cerę alergiczną więc mogą cię uczulić a te czerwone plamy mogą zostać ci już na zawsze. Cena nie zawsze ale często idzie w parze z jakością. Nie psuj sobie cery dla paru groszy”
Naprawdę byłam głupia. Kupowałam chińskie kosmetyki, które ani nie były dobre ani odpowiednie do mojej cery. Nie zwracałam uwagi na to czy fluid jest do cery suchej czy tłustej. Liczyła się cena. Mea Culpa żałuje, oj bardzo żałuje.

Zdjęcie z 2014 roku z mojego bloga.  Okropnie żałuję swoich grzechów. 


  3. „Nie liczy się ilość a jakość.”
Kupowałam dużo kosmetyków, czasami nie odpowiednich do mojej cery. Wiele z nich musiałam wyrzucić, ponieważ wyszedł im termin ważności. Teraz mądrzejsza o doświadczenia kupiła bym kilka nawet tanich kosmetyków z Wibo, lovely niż to co miałam. Wystarczy kilka produktów aby zdziałać cuda.

  4. „Dobre pędzle to podstawa. Nie oszczędzaj na pędzlu do blendowania”
Na początek kupiłam pędzle Sunshade Minerals. Mam je do dziś i są naprawdę świetne ale w zestawie nie ma dobrego pędzla do blendowania. Po długim czasie kupiłam pędzel hakuro h74 i zmieniło to ogromnie mój makijaż. Wygląda on dużo lepiej ale mam świadomość, że jeszcze dużo pracy przede mną. Pędzle można kupić tanio na ebay itp. ale należy pamiętać aby ten do blendowania kupić jak najlepszy. Robi on ogromną różnicę.

  5. „Kochana nakładaj na twarz jak najmniej produktu. Strzepnij pędzel przed użyciem i błagam cię o umiar”
Bardzo ważny jest umiar. Skóra ma swoją przyczepność i więcej produktu nie sprawi, że będzie lepiej. Gdy  mamy za dużo warstw na twarzy wszystko po czasie zaczyna  spływać i tworzą się okropne plamy. Także umiar, umiar i jeszcze raz umiar.

  6. „Eksperymentuj, szalej, baw się ale pamiętaj o jednej ważnej rzeczy. Ucz się od najlepszych, oglądaj filmy i inspiruj się.”
Bardzo ważne jest aby ćwiczyć rękę. Blendowanie niech będzie twoim cardio a dobieranie kolorów niech sprawia ci frajdę. Pędzel jest jak różdżka, możesz nim wyczarować cuda wystarczy się nauczyć kilku „zaklęć”.

2014 rok. Wtedy byłam z tego dumna. O zgrozo. 
Porównanie kiedyś i dziś. Widać progres. 


  7. „Najważniejsze, kluczowe i Primo, nie poddawaj się”
W pewnym momencie mojego życia przestałam prowadzić bloga, przestałam malować w dodatku bez jakichkolwiek do tego podstaw. Od tak stwierdziłam, że mi to nie wychodzi. Zarzucałam sobie, że się nie nadaje. Uważałam, że nie daje rady. Błąd. Cały czas się uczę ale widzę ogromny progres. Odkąd wróciłam zarówno pisanie jak i makijaż wychodzą mi lepiej. Nie twierdzę, że to szczyt moich możliwości. Ani, że już umiem wszystko. Jednakże droga jaką pokonałam pokazuje mi, że gdy walczę o swoje marzenia, o samą siebie. Ciężko pracuję i trenuję, to widać progres a to najważniejsze. Walcz o siebie i się nie poddawaj. Może dziś jeszcze nie widzisz efektów ale zobaczysz za jakiś czas będziesz się z siebie śmiać a zarazem będziesz dumna, że się nie poddałaś.




Życzę wszystkim aby makijaż sprawiał wam przyjemność. Możliwe, że wszystko to już wiesz i ten wpis nie jest dla Ciebie przydatny. Jednakże pamiętaj, że chętnie dowiem się jak wyglądała twoja droga makijażowa od tego jest pole na komentarz na dole. Będę przeszczęśliwa jeżeli wyślesz ten tekst do kogoś kto tego potrzebuje, ponieważ taka wiedza powinna dojść do jak największej liczby ludzi. Udostępnij, skomentuj teraz wszystko zależy od Ciebie. Ściskam mocno i do zaczytania w następnym tekście już niebawem.




Mam jeszcze jedną maleńką prośbę. Chciałabym abyś powiedziała mi w jakich godzinach najczęściej czytasz blogi. Tak orientacyjnie abym wiedziała kiedy dodawać teksty aby nie umknęły Tobie na twojej liście czytelniczej. Zapraszam oczywiście na mój fanage i inta. Do zaczytania następnym razem.



Enjoy. 

środa, 29 marca 2017

Ulubieńcy Lutego z opóźnieniem

Ulubieńcy Lutego z opóźnieniem


Luty minął już dawno, wręcz kończy się już marzec. Jednakże miałam teraz dość dużo pracy a mało czasu. Nie próżnowałam jednak. Napisałam tekst na bloga wrolimamy.pl LINK, oczywiście na temat makijażu a dokładnie porady dla zabieganych kobiet. Jeżeli jesteś ciekawa/ ciekawy jak zrobić super makijaż w 15min to zapraszam. A tym czasem mam dla was ulubieńców zeszłego miesiąca tak na rozluźnienie atmosfery. 





https://wrolimamy.pl/szybki-makijaz-krok-po-kroku/


Ulubiony Film


Gdy zobaczyłam w odmętach Internetu wzmiankę o filmie ”bez miłości ani słowa” pomyślałam, że może to być całkiem ciekawy film. Gdy go obejrzałam długo dochodziłam do siebie. Naprawdę majstersztyk. Fabułą bardzo ciekawa opierająca się na losach rodziny Borgensów. Jest to rodzina pisarzy z problemami rodzinnymi. Wątki bardzo ciekawie się przeplatają. Polecam z całym sercem. Nic więcej wam nie zdradzę musicie to sami zobaczyć.




Ulubiona Piosenka


Ostatnio odkryłam dla mnie całkiem nową Piosenkarkę ReaLynn. Zakochałam się w jej głosie a piosenka „Love triangle”, którą wam chcę polecić jest cudowna.



Ulubione kosmetyki


W tym miesiącu polecę wam dwóch ulubieńców, czyli tusz z Loreal i Kredkę do brwi z Lovely. Trwałe i bardzo przyjemne w użytkowaniu produkty. Kredka jest dla mnie nowością od lutego ale stosuje ją codziennie a tusz to już kolejne opakowanie i kocham namiętnie.


Cytat miesiąca


Na koniec pokaże wam mój najnowszy makijaż. Nie jest idealny, zabrakło sztucznych rzęs, a róż zjechał mi za nisko ale i tak jestem zadowolona. 




niedziela, 12 marca 2017

Maybelline Fit me! Najjaśniejszy podkład drogeryjny!

Maybelline Fit me! Najjaśniejszy podkład drogeryjny!


Witajcie Kochani,
Dziś przychodzę do was z recenzją podkładu Maybelline Fit me. Jak wiecie jestem kompletnym bladziochem. Naprawdę. Do tego tej zimy stałam się jeszcze bledsza niż kiedykolwiek. Taki urok cóż zrobić. Jednakże nie przeszkadza mi to na co dzień. Jednakże gdy przychodzi do kupna podkładu to zaczynają się schody. Gdy na ostatniej promocji w Rossmannie zobaczyłam ten podkład najpierw kupiłam kolor 115 myśląc, że jest najjaśniejszy (ma ładny jasny kolor). Przy kolejnej wyprawie zobaczyłam kolor 110, pomyślałam, że to jest to czego szukam. Mimo, że ja się nie opalam (taka uroda) kolor 110 był w tamtym czasie dla mnie za jasny. Rewolucja w końcu drogeryjny podkład dla bladych ludzi- pomyślałam. Od razu zaznaczę, że teraz ten kolor jest dla mnie idealny co zresztą widać na zdjęciach. Ale przejdźmy do konkretów.







Moja cera:
Mam bardzo jasną cerę (150 buff z revlona jest ciut za ciemny) nie dość, że moja cera jest bardzo jasna to jest bardziej różowa niż beżowa czego osobiście nienawidzę! Jak by tego było mało, moja cera jest silnie przetłuszczającą się cerą nie tylko w strefie „T”. Jest ona również wrażliwa na wszelkiego rodzaju kosmetyki co często skutkuje reakcją alergiczną.



Podsumowując, moja cera jest:
- tłusta
- ze skłonnością do alergii
- bardzo jasna z różowymi tonami


Obietnica producenta:
Produkt nie zawiera olejków i wosku. Naturalnie pokrycie zostawia skórę taką jak ma być: świeżą, oddychającą i idealnie gładką. Nie zatyka porów, testowany dermatologicznie.
Dostępny w 18 odcieniach.


Moja opina:


Opakowanie:
Podkład mieści się w gustownej buteleczce z pompką. Bardzo wygodnie wydobywa się go z opakowania. Nie ścierają się napisy a użytkowanie go to sama przyjemność.



Właściwości:
Podkład dedykowany jest do skóry suchej i normalnej. Określiła bym go mianem delikatnie rozświetlającego podkładu. Mimo tego, że mam skórę tłustą to bardzo go lubię. Daje delikatny efekt na co dzień. Odcień jak już wspominałam dla mnie jest idealny. Podkład bez poprawek utrzymuje się na twarzy 8h, przy dłuższym noszeniu wymaga przypudrowania zwłaszcza w okolicy nosa.
Podkład nie zapycha ani nie wysusza mojej skóry. Naprawdę bardzo wygodnie się go nosi. Jest to podkład zasady lekki a więc i krycie jego uważam za średnie ale można wzmocnić efekt korektorem.
Cena około 40zł.



Podkład jest naprawdę wart uwagi. Nie drogi, dobry jakościowo a 18 kolorów to wystarczająco aby każda z nas znalazła odpowiedni dla siebie. Osobiście polecam!





Copyright © 2016 Always Glamour , Blogger