piątek, 27 stycznia 2017

Niebieskie włosy na jeden dzień? Czemu nie.

Niebieskie włosy na jeden dzień? Czemu nie.

Dziś przychodzę do was z dość ciekawym produktem. Przedstawiam wam  spray do włosów, który „farbuje” je na jedną noc. Któregoś razu będąc na zakupach w hebe zobaczyłam właśnie ten produkt. Zaintrygowały mnie piękne odcienie niebieskiego, jak i obietnica koloru tylko na jedną noc. Uznałam, że o ile produkt ten zadziała to zobaczę jak bym wyglądała w niebieskich włosach. Spreje nie są drogie ich cena wacha się od 5-7 zł za sztukę. Okazja do wykorzystania ich nadarzyła się pod koniec grudnia, oczywiście na sylwestra. Ciekawi jesteście mojej opinii? To zapraszam dalej.



„KOLOROWE WŁOSY NA JEDEN DZIEŃ...  KOLORYZACJA ZMYWALNA
Zmywalny spray do szybkiej koloryzacji i stylizacji włosów, przeznaczony do kolorowych pasemek, ombre, zmiany koloru całych włosów lub malowania wybranych fragmentów np. przy pomocy szablonów. Dla uzyskania kontrastowych kolorów oraz podczas stosowania na ciemne włosy należy wcześniej wykonać  podkład kolorem 1-DAY - ŚNIEŻNA BIEL.
- Łatwy w aplikacji spray, zmywalny po pierwszym myciu
- Kontrastowe kolory, efekt syrenki, kolorowe włosy na imprezę!
- Łagodny dla włosów - bez amoniaku i utleniaczy”



Zacznijmy od tego, że mimo ciemnego koloru włosów nie zastosowałam białego podkładu. Zakupiłam dwie wersje koloru niebieskiego: metaliczną i neonową. W „farbowaniu” włosów pomógł mi Adrian, ponieważ to wcale nie takie proste jak się wydaje. Z dozownika nie wydobywa się mokry produkt a suchy proszek, który osiada na naszych włosach. Polecam pryskać w łazience aby bez problemu po sprzątać całe nasze otoczenie.



Masz astmę i zastanawiasz się nad kupnem tego produktu? Osobiście odradzam. Chyba, że masz balkon na którym możesz użyć tego produktu, ponieważ tak jak ja używałam na małej powierzchni jest to nie komfortowe. Pył się unosi my go wdychamy a płuca płaczą.



A efekt? Włosy wyglądały dziwnie. Metaliczny kolor nadał odrobiny koloru lecz tego neonowego nie było widać. Dopiero później Kamila geniusz odkryła, że kolor jest widoczny w świetle flasza i wtedy widać niebieskie kłaki. 

mój pomocnik<3
Muszę przyznać, że efekt z makijażem bardzo mi się podoba. Jak za cenę ok 12 zł za dwa opakowania warto było. Ot taka zabawa w zmianę koloru. Na pewno gdybym użyła białego podkładu kolor byłby bardziej spektakularny. 



Wspominając jeszcze o praktycznej stronie. Podczas nakładania produktu wszystko, dosłownie wszystko (szyja, ubrania,ściany) było niebieskie. Gdy skończyła się zabawa a dorosłe już miśki postanowiły, że pora spać, przyszło do zmywania produktu. Już przy spłukiwaniu wodą cały proszek zszedł z włosów. I bajka o niebieskowłosej się skończyła.



Fajnie było choć na jedną noc mieć zwariowany kolor włosów. Gdyby nie to uczucie suchych włosów ( w końcu mamy na nich proszek) to było by idealnie. W trakcie imprezy nie zauważyłam osypywania się produktu. Czy polecam? Pewnie, że tak w końcu to tylko na jedną noc. Chociaż warto na pewno sprawić sobie też biały podkład aby kolor był wyraźniejszy. 

Zawsze chciałam mieć niebieskie włosy i udało się chociaż tylko na jedną noc. A ty jaki szalony kolor włosów preferujesz?



poniedziałek, 16 stycznia 2017

Jeśli pod tym screenem będzie X lajków.... czyli nowa moda

Jeśli pod tym screenem będzie X lajków.... czyli nowa moda


Ludzie od zawsze lubią dostawać coś za darmo. No nie oszukujmy się, każdy to lubi. Nie ma w tym zupełnie nic dziwnego. Póki jest to nie nachalne np. zbieranie opakowań po produktach z MAC aby dostać pomadkę gratis lub ogólnie znane wielosztuki, czyli kupowanie więcej aby dostać produkt gratis. Wiecie ja jestem osobą, która ma daleko postawione granice normalności. Naprawdę wiele rzeczy, które wam wydają się dziwne to dla mnie są jeszcze w porządku.  Jednakże fala, która zalała ostatnio Facebooka mnie osobiście przeraża i wkurza jednocześnie. Mowa tu o wyzwaniu „jeśli zbiorę X lajków i X komentarzu to…” Jeżeli jakimś cudem żyjesz w ziemiance, nie masz Facebooka i ten trend do Ciebie nie dotarł to opowiem na czym on polega. Osobiście wątpię aby ktoś taki czytał mojego bloga więc najpewniej wiesz o co chodzi. W wielkim skrócie "zabawa" polega na uproszeniu firmy o darmowy produkt lub usługę w zamian za lajki. 




Doszło oczywiście do podszywania się pod znane firmy lub osoby. Wszystko po to aby zdobyć lajki a łapeczki w górę mają swoją wartość. 


Wydaje się to głupie? No to patrzcie na tych desperatów. Serio w tych czasach nie można normalnie poprosić kobiety o randkę??


Niektórzy lajkami chcą uprosić bliskich o coś co ma dla nich wartość. Dla jednych to samochód dla innych zdrowie bliskich. 


Według mnie najważniejsze aby nie pogubić się i pamiętać, że lajki to nie waluta. Nie opłacimy za to rachunków.




Osobiście nie zwracałabym uwagi na ten trend jednak nie da się! Nie ma możliwości aby przewijać tablice na facebooku i nie minąć kilku postów tego typu. Zostaliśmy zasypani mega spamem. Podobno taka forma zbierania lajków ma być reklamą dla "darczyńcy". Co to za reklama jeśli ludzie klepią lajki bez namysłu i nawet nie wchodzą w fanpage firmy. No ludzie trochę rozsądku. 


Gdy tablice zalały wyzwania pojawiło się klika postów, którym chętnie klikałam i komentowałam. Bo gdy ktoś prosi o pizze za darmo za kilka lajków to jest żałosne. Pojawiło się jednak kilka osób, które chciały coś więcej ale nie dla siebie. Prośby o zabawki dla dzieci z domu dziecka. Prośby o karmę dla schronisk itp. Te posty mnie osobiście urzekły i zyskały moją aprobatę. 




Umówmy się. Żebranie dla siebie śmiesznych rzeczy typu pizza, iphone itp jest słabe. Jednakże jeżeli firmy chcą pomóc i podarować coś charytatywnie to jest super. Może sama forma pozostawia wiele do życzenia jednak najważniejsze, że ktoś dostrzega problem i coś z tym robi. Mnie te wyzwania nie bawią wręcz przeciwnie. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Też nie macie nic innego na tablicy oprócz spamu? Pozostaje czekać cierpliwie aż wszystko się uspokoi. 

enjoy. 

wtorek, 10 stycznia 2017

Kosmetyczni ulubieńcy roku

Kosmetyczni ulubieńcy roku

Pozostając nadal w klimacie podsumowań dziś przedstawiam wam ulubieńców całego ubiegłego roku. W moje ręce wpadło wiele nowości, chociaż mam jeszcze wiele tzw. chciejstw. ;) Były także produkty, które niezmiennie kupuje od wielu lat. Skrupulatnie wybrałam kilka najlepszych produktów aby nie przynudzać a pokazać coś naprawdę fajnego.



Zaczynając od pielęgnacji chciałabym polecić wam krem pod oczy ze świetlikiem lekarskim od floslek. Firma ta posiada kilka kremów pod oczy, ja postawiłam na ten i się nie zawiodłam. 

"Łagodzi podrażnienia, przynosi ulgę, zmniejsza zaczerwienienie, pieczenie. Usuwa uczucie tzw. „ciężkich powiek”. Likwiduje złuszczanie naskórka wokół rzęs u osób stale wykonujących makijaż oczu przy użyciu cieni prasowanych i tuszu. Wyciąg z rumianku działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.

Zdrowa skóra wokół oczu, bez zaczerwienienia i podrażnień." źródło


Polecam z całego serca. Przynosi ulgę i szybko się  wchłania. Idealny pod makijaż jak i na noc.


Dalej w temacie pielęgnacji, pokochałam maseczki z Bielendy. Lubię błotne maseczki jak i wszelkiego rodzaju glinki. Moja cera je kocha. Mimo, że na tych pisze "do cery suchej" to na mojej mieszanej w kierunku tłustej sprawdzają się ekstra. Mimo tłustej cery często ją nawilżam za co ona mi odpłaca całkiem dobrą kondycją. Ta maseczka oczyszcza cerę a po jej użyciu czuje taka delikatną skórę. Przy glinkach do cer tłustych moja twarz błaga o krem tutaj nakładam krem bo chcę a nie dlatego, że czuję się niekomfortowo. 


Do oczyszczania polubiłam się z czarnym mydłem. Skład banalny: Woda i oliwki. Uwielbiam to uczucie po użyciu- takiej mocno czystej skóry. Gdyby nie ten zapach oliwek było by idealnie ale da się przyzwyczaić.


Mój Kosmetyk Wszech czasów. Używałam wielu płynów micelarnych ale z tym pokochałam się od pierwszego użycia. Miałam też zieloną wersję ale wróciłam do tej. Nie zamienię go już na żaden inny. 


W temacie włosów polubiłam się z tą odżywką. Nie zmywa się jej z włosów a pomaga ona w rozczesywaniu włosów. Moje włosy strasznie się plączą. Faktycznie sprawia ona, że włosy się błyszczą a gdy rozpylimy ze znacznej odległości, czyli zaaplikujemy jak najmniej produktu, wtedy nie obciąża ona włosów. 


Jako hmy gadżet? Pomocnik? Przed wami olejek z Isany. Produkt, który najlepiej domywa pędzle i wszelkiego rodzaju gąbeczki do makijażu. Idealny.


W temacie pędzli totalną nowością u mnie jest szczotka do twarzy z firmy ness. Postawiłam na jeden egzemplarz do podkładu. Nie wierzę w działanie tych do oczu według mnie są nie praktyczne. Na pewno kupię mniejszą do korektora, ponieważ tą jestem zachwycona. Super rozprowadza podkład. 


Przechodząc do produktów kolorowych nie można zapomnieć o totalnym zaskoczeniu tego roku. Podkład ten doczeka się w końcu osobnej recenzji już niedługo. 110 to najjaśniejszy dostępny drogeryjny produkt. Naprawdę. On jest za jasny nawet dla mnie. Produkt idealnie wtapia się w skórę i wygląda bardzo naturalnie. Dobry podkład nawilżający na co dzień. 

Już kolejny raz skusiłam się na korektor z Catrice. Jego odcień jest na prawdę jasny i dla mnie idealny. Formuła jest bardzo trwała. Bardzo dobry na zakrycie niedoskonałości ale też i pod oczy.


Do wykończenia makijażu używałam najczęściej tego oto pudru z maybelline. Dobrze matowi i naprawdę fajnie wygląda na skórze. 


Ostatnio polubiłam trio z Catrice do konturowania. Jest naprawdę fajne. Rozświetlacz tyłka nie urywa, posiada drobinki ale ładnie się mieni na twarzy. Róż wygląda bardzo przyjemnie i nadaje dziewczęcego uroku. Bronzer ma zimne szare tony, nie tworzy plam i bardzo ładnie się blenduje czego chcieć więcej zwłaszcza na wyjazdu super wyjście. 


Jednakże królem w kategorii bronzery nadal pozostaje Kobo Sahara Sand. Zresztą widać te zużycie. Pora zakupić nowe opakowanie. Jednak mimo, że zakupiłam kilka bronzerów ostatnio do testowania do tego na pewno powrócę z podkulonym ogonem.  



I na koniec creme de la creme, wisienka na torcie czyli pomadki. Kocham Pomadki, szminki, błyszczyki, konturówki dosłownie wszystko do ust. W tym roku szczególnie upodobałam sobie te trójkę przyjemniaczków. Dwie pomadki z Lovely zna każdy. Lekko mówiąc produkt inspirowany pomadkami od Kylie Jenner. Są super trwałe i mają piękne kolory. Trzeci przyjemniaczek też pochodzi z niskiej półki cenowej. Million dollar lips z Wibo wytrzymuje bez poprawek 5-6h na ustach. Piękny kolor i super trwałość dla mnie bomba. 

A jakich wy macie ulubieńców roku? Jaki produkt was osobiście zaskoczył najbardziej? Piszcie w komentarzach chętnie przeczytam.

wtorek, 3 stycznia 2017

Podsumowanie roku 2016

Podsumowanie roku 2016


Witam Ciebie w 2017 roku na moim blogu. Rozgość się, poczuj się jak w domu. Zaparz kawę i bierz co dla Ciebie najlepsze. Mamy już styczeń a co za tym idzie wypadałoby podsumować poprzedni rok. Dla niektórych wydaje się to być zbędne a dla innych daje szanse zobaczyć czego dokonaliśmy przez cały poprzedni rok. Dla mnie te podsumowanie jest bardzo cenne, ponieważ pokazuje jak wiele zrobiłam przez cały rok dla siebie, bloga, dla was. Na początek podsumujmy bloga.


Bloga prowadzę od 14.01.2014 r. Jednak jak wiadomo miałam przerwę i wróciłam 23.03 zeszłego roku a od tego czasu napisałam 49 tekstów. Moja strona została wyświetlona 8734 razy! Co jest dla mnie ogromną liczbą.  Bardzo, bardzo dziękuję każdemu z was!

7 najczęściej wyświetlanych tekstów:


Czerwone usta i kreska to klasyka gatunku. Tym razem nie mogło być inaczej. Postawiłam także na odcienie złota, ponieważ ten kolor bardzo kojarzy się ze świętami. Może akurat się zainspirujesz i zmalujesz coś podobnego, to nic trudnego.




Z całą pewnością polecam takie festiwale i zachęcam do sprawdzenia samemu czy takie atrakcje wam odpowiadają. I mam nadzieję, że następnym razem zobaczymy się na miejscu.







Nie znajdziesz tu 2-5 ani 10 zasad, których należy przestrzegać. Będzie za to jedna najważniejsza zasada.  Kobieta potrzebuje wyjaśnień aby iść do przodu.   O tym właśnie jest ten test także zapraszam.




Spis 10 rzeczy które warto zrobić na wiosnę aby zapamiętać ją na długie lata! Mimo zimy warto wrócić do tego wpisu, ponieważ wiosna już za rogiem:)




50 twarzy Kamili, czyli 100 tekst na blogu. Setny tekst na moim blogu, w którym dowiecie się czego boję się najbardziej i dlaczego nie mam w domu kwiatów.



Ten tekst cieszył się ogromną popularnością. Znajdziecie tam kilka filmowych perełek w tym „Zaklęci w czasie” i kultowa „Szkoła uczuć”.




Jak śpiewała Sixteen obudź we mnie swoją wenus zobacz serce które, drży.. (swoją drogą piękna piosenka) tak też i Monika zdołała obudzić we mnie Wenus, a sesja ta była najczęściej odwiedzanym tekstem na moim blogu.


Pod względem bloga to był udany rok. Zmieniłam szablon, ustawiłam nową nazwę jak i rozwinęłam fanpage. W życiu prywatnym zmieniłam partnera i pracę. Nauczyłam się także czym Nie jest przyjaźń. Cały czas uczę się wizażu i trzeba przyznać, że widać postępy.


Malowałam przyjaciółkę ale oświetlenie było okropne. Teraz mam lampę pierścieniową i żadna pogoda nie zepsuje mi zdjęć:D

Później jeszcze doszły czerwone usta


A z brata zrobiłam zombie na hallowen.


Kochani życzę wam cudownego nowego roku i spełnienia marzeń! 

Stawiajcie sobie cele a nie postanowienia a uda się! 


Copyright © 2016 Always Glamour , Blogger