Odkąd pamiętam zawsze w szkole wzbudzałam sensacje. Od
podstawówki nie chodziłam na religię co spotykało się z różnymi rekcjami. Nigdy
jednak nie byłam z tego powodu szykanowana. Dzieci już od pierwszej klasy
pytały o takie podstawy jak: „A czy wasz Bóg jest taki sam?”, „Czy w kościele
musicie chodzić ubrani na zielono?” (autentyk z 1 klasy gimnazjum), i
standardowe pytanie okresu około świątecznego „A święta jak obchodzicie?”. Mnie
jako niekatoliczki zawsze interesowały typowo katolickie wigilię i nie tylko.
Od małego razem z babcią katoliczką wybierałam się do kościoła na Wielkanoc.
Interesowało mnie jak to wygląda z innej perspektywy. Jak świętują inni ludzie.
Miałam już okazję uczestniczyć w tzw. Tradycyjnej wigilii. W tym roku także na
taką się wybieram i nie widzę w tym nic złego. Wyszłam z założenia, że skoro ja
zawsze interesowałam się świętami z perspektywy innych religii, to pewnie na
świecie nie jedna osoba jest ciekawa jak my obchodzimy święta i postanowiłam to
opisać. Jak widać w tytule jestem zielonoświątkowcem i jestem z tego dumna.
Zaczynamy??
Do świąt przygotujemy się wcześniej jak każdy, starając się
jak najwięcej przygotować wcześniej. Pieczemy, gotujemy nic nadzwyczajnego.
Uwielbiam czuć ten klimat świąt. Zapach pomarańczy z wbitymi goździkami i
zapach świeżej choinki. „Zaraz, zaraz to
wy macie choinkę?”
Tak, mamy choinkę. Nie każdy. Zielonoświątkowcy nie mają sztywno
określonych ram, wierni z różnych kościołów mogą obchodzić święta inaczej. Nie
ma jasno określonego zakazu choinki.Choinkę ubieramy w wigilę lub dzień wcześniej. Jest to miła tradycja, wprowadzająca
klimat świąt, którą warto kontynuować. Wiadomo przecież, że choinka to i prezenty :D
Nadal w temacie wigilii warto zaznaczyć, że spędzamy ją w
gronie rodzinnym, tak samo jak katolicy zostawiając jedno miejsce wolne dla
osoby samotnej. Warto zaznaczyć, że nie obchodzimy wigilii jako osobnego
święta. Ot podajemy uroczysty obiad (o tym za chwilę), spędzamy czas z rodziną.
Dla nas najważniejsze jest Boże narodzenie, czyli pierwszy dzień świąt.
Otóż u nas nie ma 12 potraw. Zachowała się tradycja z
brakiem mięsa na stole, lecz potraw jest mniej. Nigdy nie rozumiałam robienia
śledzia na 5 sposobów, bo musi być 12 dań. Na świętach u zielonoświątkowców nie
spotkacie alkoholu. Wiele chwil warto celebrować na trzeźwo.
Tutaj są różnice. Wiem, że są kościoły, w których wierni
dzielą się pewnego rodzaju pieczywem. U mnie w domu nie dzielimy się
opłatkiem. Przy rozdawaniu prezentów składa się krótkie życzenia. Jednakże na
przykład ja uwielbiałam w czasach szkolnych różnego rodzaju wigilie klasowe i nie miałam najmniejszego
problemu aby podzielić się opłatkiem. Dzielenie się nim to piękna tradycja. Zawsze mi się to podobało choć nie udało się
przemycić tego do rodzinnej tradycji. Także jak jestem w gościach nie mam najmniejszego
problemu z dostosowaniem się i poddaniem tej tradycji.
Oczywiście jak wszyscy dajemy sobie prezenty. Cała otoczka z mikołajem także jest obecna. Obdarowywanie innych to bardzo ciekawa i miła tradycja. Warta kontynuowania.
Kolacja zaczyna się mniej więcej około godziny 16, a do stołu zasiada się czystym i elegancko ubranym. Nawet jeśli nie wychodzimy nigdzie z domu to eleganckie ubranie, idealnie wyprasowane musi być. Nikt nie jest zmuszany do jedzenia. Prezenty otwierane są gdy pojawi się pierwsza gwiazdka na niebie. Kolędy uwielbiam i wiem, że w wielu domach się je śpiewa, jednak u mnie w domu rodzinnym nigdy nie było to obecne. Ot zwyczajnie wszystkim słoń nadepnął na ucho.
Boże Narodzenie, to dzień który zaczyna się już ok godziny 8 rano. Trzeba się ubrać, zjeść rodzinnie śniadanie i pędzić do kościoła na nabożeństwo.
Świąteczne nabożeństwo niewiele się różni od typowego niedzielnego. Przede wszystkim jest więcej ludzi bo na święta przyjeżdża rodzina. Dodatkowo śpiewamy kolędy jak i wspominamy narodziny Jezusa. Ot taka pasterka tylko z rana.
Lubię nasze święta. Miło było wrócić myślami do tych rodzinnych tradycji. Od czterech lat wygląda to odrobinę inaczej. Za to kolęda dla nieobecnych zagościła na stałe w moim repertuarze. Czasami brak jednej osoby, zwłaszcza tak ważnej osoby może zaburzyć cały cykl rodzinny. Te wigilię spędzę poza domem, dopiero w Boże narodzenie odwiedzę mamę. Wszystko się zmienia.
Na życzenia przyjdzie jeszcze czas, lecz niektórzy z was są tylko "przelotem". Także życzę wam kochani spokojnych, rodzinnych świąt Bożego narodzenia.
enjoy
zdjęcia by. pixabay
Mimo, że moja rodzina jest katolicka to nigdy nie było u mnie 12 potraw.
OdpowiedzUsuńPopieram;)
UsuńBardzo dziękuję za ten wpis - miło się czyta o innych zwyczajach. Chociaż w moim katolickim domu wygląda wszystko niemal identycznie :) Nigdy nie mieliśmy ciśnienia na 12 potraw, chociaż uważam, że jak każda tradycja - to ciekawy zwyczaj. W razie potrzeby z przymrużeniem oka wliczaliśmy do potraw także chleb, sól itp. ;)
OdpowiedzUsuńA czy macie w Boże Narodzenie pasterkę? Czy tylko nabożeństwa w ciągu dnia?
Poza tym widzę, że u Was rodzinnie, ciepło i świątecznie. Zapowiada się piękny czas :)
Nie mamy typowej pasterki tylko poranne nabożeństwo;)
UsuńLubię czytać takie opowieści. W sumie jest bardzo podobnie, najważniejsza jest miłość i rodzina. U mnie też nigdy nie było 12 potraw, może dlatego, że spędzamy ją tylko w najbliższym gronie (z rodzicami i siostrą), bo dziadkowie od dawna nie żyją. Kto by to zjadł :)
OdpowiedzUsuńDokładnie najważniejsza jest miłość a nie to czy umyło się okna dla Jezuska xD U nas zawsze w małym gronie święta dopiero teraz się zacznie;)
UsuńBardzo ciekawy post, często się zastanawiałam jak to wygląda w przypadku innych wyznań. Przyjemnie się czytało, no i czegoś się dowiedziałam:)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość:) Wbrew pozorom te dwie wigilię to prawie ta sama bajka. To nam się wydaje, że są jakieś różnice a to w sumie to samo;)
Usuńmyślę, że różne zwyczaje ewaluują :) chociażby dania ciągle wymyśla się jakieś nowości lub modyfikacje :) uważam, ze nie zależnie od wiary i pochodzenia fajnie poznawać zwyczaje innych i jak któryś się spodoba wprowadzać u siebie :)
OdpowiedzUsuńFajnie poczytać takie rzeczy, chociaż spodziewałam się więcej różnic :D
OdpowiedzUsuń