Nim się obejrzeliśmy listopad zmienił się w grudzień i na
stałe w naszych radioodbiornikach zagościło kultowe „last christmas”. Listopad to taka pół jesień, pół zima. Pochmurno i zimno czyli nic przyjemnego. Miesiąc
ten to wszystkich świętych, Zaduszki i 11 listopada, a wszystko w otoczeniu
błota i deszczu brrr. Czy jest choćby jedna osoba na świecie, która lubi
listopad? Na szczęście mamy już Grudzień i zbliżamy się wielkimi krokami do
świąt. Uwielbiam te przygotowania. Pieczenie ciast, kupowanie i pakowanie
prezentów, gotowanie wspaniałych dań i dekorowanie mieszkania. Uwielbiam to.
Okres przed świąteczny to najpiękniejszy czas w roku. Jednakże dziś wspominamy
Listopad a dokładnie to co sprawiało mi radość i poprawiało nastrój w tym melancholijnym
miesiącu.
Ulubiony film
„Wesołych świąt, żołnierzu” (2006) to film opowiadający o Codym
Cullenie młodym żołnierzu służącym w Afganistanie. Młody Cullen dostaje kartkę świąteczną z
miasteczka Nevada. Po przerwaniu służby wyrusza na poszukiwanie autorki kartki.
Film ogląda się przyjemnie. Jest przewidywalny do bólu ale z całego serca mogę
polecić tę świąteczną komedię.
Ulubiona piosenka
W Listopadzie królowało reggae. We Wrocławiu odbył się One
Love (relacja) a w głośnikach leciała nieustannie nowa płyta Mesajaha. Naprawdę
z ręką na sercu jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się aby podobała mi się cała
płyta jakiegoś artysty. Przeważnie znajduje się jakaś piosenka, która nie
trafia w moje gusta. Tym razem zakochałam się w całej płycie. Każda piosenka
jest rewelacyjna i ma coś w sobie. Szczególnie uwielbiam "Po drugiej stronie lustra"!
Ze świątecznych piosenek u mnie króluje Ariana Grande „santa tell me”. Lekka przyjemna czego chcieć więcej.
Ulubione kosmetyki
Zaczynając mało kosmetycznie uwielbiam i kocham woski YC. W tym miesiącu zużyłam ich bardzo dużo nawet jak na mnie. Te trzy już wypaliłam a mam jeszcze zapas.
Testuje dwie bazy pod makijaż i obie mogę wam polecić. Revlon stosuję tylko do zdjęć i faktycznie widać różnicę. Bielenda przy codziennym stosowaniu nie zapycha na szczęście. Lubię ją.
W tym miesiącu do konturowania męczyłam trio z catrice i sprawdzało się rewelacyjnie.
Na nowo pokochałam korektor z Maybelline. Doskonale pokrywa niedoskonałości.
Na ustach królowała pomadka z essence w kolorze nr 25. Piękny i idealny na co dzień. Lekka i nawilżająca w dodatku tania. Czego chcieć więcej?
Cytat miesiąca
Nic dodać, nic ująć.
A jak przedstawiają się wasi ulubieńcy? Piszcie w komentarzach!
enjoy
Ps. Wspomnę o tym jeszcze kilka razy. Uruchomiłam maila: kamminblog@onet.pl
Możecie pisać maile jeżeli macie jakieś pytania. Na pewno odpowiem.
Fantastyczny wpis! Bardzo lubię przegląd miesięcznych ulubieńców. Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńświąteczne spoty reklamowe allegro są w tym roku wyjątkowo piękne:)
OdpowiedzUsuńOj to prawda :) rzucają na kolana
Usuń